Dawid Janczyk od wielu lat znajduje się na życiowym zakręcie. Były napastnik m.in. Legii Warszawa próbuje się ogarniać m.in. poprzez powroty do piłki w klubach Niższych Lig. W lutym rozpoczął treningi w GKS-ie Cement Raciborowice i wydawał się kolejny raz wychodzić na prostą. Ostatnio znowu zniknął z radarów.
Janczyk w zespole z A klasy w grupie jeleniogórskiej pojawił się na początku roku. Zaczął trenować, grać, a także szkolić młodzież w nowym klubie. Po w miarę spokojnej wiośnie, Janczyk teraz zniknął. W Raciborowicach stawiają sprawę jasno – nie pojawia się na treningach i nie będzie w związku z tym grał. Ostatni występ 35-letni Janczyk zanotował w sierpniu.
Dawid Janczyk zmarnował swoją karierę. Na pewno nie pomogli mu ludzie „kręcący się” wokół niego. Swoje za uszami mieli też managerowie piłkarza, ale tak czy inaczej przegrał sam ze sobą i z uzależnieniem od alkoholu.
Z Sandecji Nowy Sącz trafił przed laty do Legii Warszawa, a potem za 4,2 mln euro został sprzedany do CSKA Moskwa. W Rosji zaczął się jego zjazd sportowy, jak i też ogromne problemy z psychiką.
KSC Lokeren i Germinal Beerschot w Belgii, Korona Kielce, PFK Ołeksandria, a potem już walka z uzależnieniem i wyciąganie ręki do piłkarza przez Piast Gliwice, Sandecję Nowy Sącz, KTS Weszło, Odrę Wodzisław, wyjazd do FC Blaubeuren, i szukanie ratunku w piłce w niższych ligach – w MKS Ciechanów, LZS Piotrówka, Koronie Wilkowice, Górniku Mysłowice czy Sadowniku Waganiec.
Janczyk w swojej karierze zagrał 53 mecze w Ekstraklasie i strzelił 9 goli. W belgijskiej Jupiler Pro League zanotował 16 trafień w 37 spotkaniach, w rosyjskiej Premier Lidze tylko raz trafił do siatki w 14 występach. Do tego doszły 194 minuty w 3 meczach Ligi Mistrzów i 5 występów w seniorskiej reprezentacji Polski.
- Dominik Marczuk na celowniku jednego z najlepszych tureckich klubów
- Erling Haaland dał show i odpowiedział na krytykę legendy Man United. „Nie obchodzi mnie ten człowiek”
- Adrian Siemieniec nudny jak flaki z olejem. „Dziękuję zawodnikom za zaangażowanie”
- Jacek Magiera przed meczem z ŁKS-em. „To jest już finisz i wszystko zależy od nas”
- Jesus Imaz przed meczem ze Stalą Mielec. „Matematyka jest prosta, trzy wygrane dadzą nam tytuł”