test

Były wiceprezes PZPN bije na alarm przed meczami reprezentacji. „Nie jesteśmy tak mocni”

Marek Koźmiński, były wiceprezes PZPN, bardzo ostrożnie podchodzi do czerwcowych spotkań reprezentacji Polski. Przestrzega przed hurraoptymizmem przed meczem eliminacji EURO 2024, które podopieczni Fernando Santosa zagrają na wyjeździe przeciwko Mołdawii.

Fernando Santos przy powołaniach ponownie pominął weteranów, co skomentował Marek Koźmiński.

– Trener jednak pozbył się Krychowiaka, Glika i Grosika, ze starej gwardii zostali Lewandowski, Szczęsny i Zieliński, to wyraźna zmiana pokoleniowa – mówi były wiceprezes PZPN-u.

– Patrzymy na kadrę przez ich pryzmat, ale nie jesteśmy tak mocni, jak nam się wydaje. Może powinniśmy patrzeć także przez pryzmat innych piłkarzy – dodał Koźmiński dla Przegląd Sportowy Onet.

– Nie mamy Matty’ego Casha, to mogę zrozumieć. Jest Kędziora z ligi greckiej, ale nie wiem, jak mu tam idzie. Natomiast wiem, że Bartek Bereszyński rozegrał dwa mecze w Napoli i tylko w jednym wypadł przyzwoicie. „Bereś” nie jest w formie. Widać było, że nie gra. Nie przestał umieć grać w piłkę, po prostu nie jest w formie. A jeśli chodzi o Kiwiora, to lewa obrona nie jest jego pozycją – ocenia Koźmiński.

Były reprezentant Polski przeanalizował również kandydatów do gry na środku obrony.

– Teoretycznie mamy tam Kiwiora, Wieteskę, Bednarka i Wiśniewskiego, ale z nim trener chyba nie zaryzykuje, by go wystawić. To ciekawy zawodnik, ale musi popełnić błędy, by od razu go wystawić. Brakuje mi Piątkowskiego, który gra nieźle, jako prawy, od biedy prawy środkowy obrońca. Nie mamy zawodnika, który mógłby dyrygować tę formacją. Salamon był takim piłkarzem, to oznacza, że ta obrona jest do poukładania – mówi.

– Brakuje mi Kamila Glika, ale liczyłbym na niego jako lidera w szatni, a niekoniecznie do gry. Znam tego piłkarza, bardzo by mi pasował na najbliższe pół roku. Zaakceptowałby taką rolę, podpowiadałby Bednarkowi albo Kiwiorowi – podkreślił Koźmiński, który przestrzega prze meczem z Mołdawią.

– Życzę sobie byśmy ten mecz przeszli łatwo i przyjemnie. Na Niemcy będzie sprężarka, dużo trudniej włączyć ją na Mołdawię. To taki mecz, że jak nasza drużyna wygra, to nic się nie wydarzy i wszyscy uznają to za oczywistość, ale jak nie daj Boże nie zwycięży, to będzie źle – zakończył Marek Koźmiński.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.