Jakub Olkiewicz w swoim felietonie na łamach portalu „Weszło” zajął się tematem utrzymania zakazu przeprowadzania treningów w amatorskich klubach.
Temat powyższy jest obecnie na tapecie z powodu chaosu jaki spowodowała decyzja Rady Ministrów o przedłużeniu zakazu przeprowadzania zajęć dla klubów amatorskich z Niższych Lig. Do sprawy odniósł się również dziennikarz serwisu „Weszło” Jakub Olkiewicz. W ostatnim felietonie przekonywał, że decyzja polskich władz o obostrzeniach dla amatorskiego futbolu jest niezrozumiała i nie ma racjonalnych podstaw.
– Czy mamy badania potwierdzające, że w amatorskich klubach sportowych, które większość zajęć mają na świeżym powietrzu, wirus rozprzestrzenia się w tempie nakazującym zamknięcie tej branży? Nie sądzę, ja takich nie znalazłem. Czy lekarze dość zgodnie stwierdzają, że aktywność fizyczna przyczynia się do budowania odporności? No raczej tak. Czy mimo braku badań dotyczące stricte piłki amatorskiej (czy ogólnie sportu na świeżym powietrzu) możemy przez analogię dojść do jakichś wniosków? – pisze Olkiewicz.
– Regularnie badani i raportowani są piłkarze w dwóch najwyższych polskich ligach. Widzimy doskonale mapę zarażeń, jesteśmy w stanie wręcz śledzić, kto kogo zaraził w obrębie jednego klubu, przy bardziej szczegółowych klubach – ocenić, kiedy mniej więcej mogło dojść do zakażenia. Od razu uprzedzam, z mojej strony to dowód anegdotyczny, bo nie mam wiedzy o wszystkich 34 klubach w Ekstraklasie i I lidze. Ale tam, gdzie mniej więcej znam nazwiska tych, którzy chorowali, zazwyczaj zakażali się najlepsi kumple z jednej paczki, spotykający się ze sobą również poza boiskiem. Jak w jakimś klubie zakażony był obcokrajowiec, zazwyczaj po chwili dołączali do niego jego rodacy – dodaje dziennikarz.
Jakub Olkiewicz wypunktowuje absurd, o którym pisali również w komentarzach na Facebooku, czytelnicy portalu Galaktyczny Futbol. Chodzi mianowicie o wyjęcie spod zakazu piłki młodzieżowej i dziecięcej. Młodzi ludzie nie uczęszczają do szkoły, ale mogą spotykać się na boisku. Dorośli piłkarze-amatorzy normalnie pracują, ale na murawie wraz z zespołem „pobiegać” już im nie wolno.
– Ktoś powie – chodzi o to, żebyście siedzieli w domu, nie jeździli po mieście na te swoje treningi. Ale ta teoria nie trzyma się kupy, gdy spod zakazu wyjęta jest cała piłka młodzieżowa, od najmłodszych do juniorów starszych. Ktoś inny stwierdzi – to nie jest najpilniejsza potrzeba, żebyście sobie za piłką pobiegali. Zgadzam się, nie jest. Ale skoro w tych czasach wprowadzamy podatek cukrowy w ramach walki z otyłością, cukrzycą i generalnie skapcanieniem społeczeństwa, to warto, byśmy poważnie traktowali też tę podstawową profilaktykę, jaką jest aktywność fizyczna – podkreśla Olkiewicz.
– Działamy po omacku, bo nie zajęliśmy się tym na poważnie. Trzymam kciuki, by ogarnął to PZPN, dysponujący raportami medycznymi, opracowaniami, całą Komisją Medyczną, która jest w stanie bez przeszkód udowodnić, że wspólne przebywanie na trawiastym boisku nie doprowadzi do eksplozji pandemii. W to, że ogarnie to ktokolwiek inny, już powoli przestaję wierzyć – czytamy w podsumowaniu.
Źródło: weszlo.com
******
Zobacz też:
- Legia Warszawa zdecydowała ws. przyszłości Josue
- Retoryczne pytanie eksperta. Czy nasza liga jest wyrównana, czy może po prostu słaba?
- Ekstraklasa ma drugiego najsłabszego lidera w Europie. Brak słów
- Szymon Marciniak poprowadzi hit w Lidze Mistrzów
- Dominik Marczuk na celowniku jednego z najlepszych tureckich klubów
- Erling Haaland dał show i odpowiedział na krytykę legendy Man United. „Nie obchodzi mnie ten człowiek”
- Adrian Siemieniec nudny jak flaki z olejem. „Dziękuję zawodnikom za zaangażowanie”
- Jacek Magiera przed meczem z ŁKS-em. „To jest już finisz i wszystko zależy od nas”