Łukasz Piszczek w rozmowie z Sebastianem Staszewskim, dziennikarzem Interii po raz kolejny opowiedział o przeskoku z Bundesligi i Ligi Mistrzów do występów w LKS-ie Goczałkowice – Zdrój na boiskach polskiej III ligi.
– Bardzo często słyszę to pytanie i zawsze odpowiadam podobnie: dla mnie najważniejsze jest to, co jest tu i teraz. Utrzymuję taką samą wagę jak w Borussii Dortmund, biegam ponad 10 km na mecz, zaangażowania mi nie brakuje. Kiedy wybiegam na murawę, nie myślę, że w tym samym czasie mógłbym zagrać przeciwko Ajaksowi Amsterdam. Do zakończenia profesjonalnej kariery podszedłem świadomie. Uznałem, że to odpowiedni czas, aby zejść z dużej sceny na mniejszą i zrobić coś dla mojego klubu, dla lokalnej społeczności – powiedział były reprezentant Polski.
LKS Goczałkowice – Zdrój jest liderem trzeciej grupy III ligi. Obserwatorzy rozgrywek wymieniają drużynę z niewielkiej miejscowości w gronie głównych faworytów do awansu. Sam Łukasz Piszczek tonuje nastroje.
– Teraz ludzie pytają, czy chcemy awansować do II ligi. A my w tym momencie nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Poprzedni sezon pokazał nam, że pierwsza runda może być fajna, ale druga może być bardzo słaba. Dlatego nie chcemy się zachłysnąć tym, że idzie dobrze. Przed każdym meczem przypominamy to naszym piłkarzom – podkreślił.
Były zawodnik BVB wypowiedział się też na temat poziomu trzecioligowych rozgrywek.
– Chciałem pograć w tej lidze dla przyjemności, ale na boisku zawsze czuję adrenalinę, gram na sto procent. Moi koledzy tak samo. Ostatnio miałem założony GPS i okazało się, że mam liczby dość podobne do tych, jakie osiągałem w Dortmundzie. Bo takiej gry jestem nauczony: intensywnej, z pełnym zaangażowaniem. To się nigdy nie zmieni. Natomiast w trzeciej lidze zespoły są dobrze przygotowane i walczą dość ostro. Nikt nie oddaje punktów za darmo – podsumował Łukasz Piszczek.
Źródło: Interia
- Wybory tuż, tuż, więc prezes Kulesza chce się przypodobać. Zamierza wprowadzić zorganizowany doping na meczach reprezentacji Polski
- Lech Poznań wypożyczył napastnika z Los Angeles FC
- Były manager Roberta Lewandowskiego chce wykupić ekstraklasowy klub
- Wiadomo, kto poprowadzi mecz Jagi w Lidze Konferencji
- Parę baniek euro do podjęcia. Frankowski w Stambule może zarobić fajną kasę