Osobowości Niższych Lig. Krzysztof Płóciennik, obrońca Strażaka Mikołów: „Uczę się na błędach, a słowo porażka, zastępuję słowem lekcja”

Co czuje człowiek, który mecz A-klasy musi opuszczać pod eskortą policji? Jak to jest przegrać 0:18? Na te oraz inne pytania odpowie Krzysztof Płóciennik, który przez kolegów z drużyny jest typowany na przyszłego prezesa klubu!

Za co najbardziej lubisz grę w Niższych Ligach?

Jak wiadomo każdy z nas ma swoje jakieś tam życie prywatne, zawodowe i poświęca temu jak najwięcej swojego czasu. Dla mnie możliwość pójścia na trening czy też mecz jest odskocznią od tego życia codziennego, a zarazem sprawia mi to dużo radości bo w końcu piłka to moja pasja i właśnie za to najbardziej lubię grę w niższych ligach. Daje mi możliwość pogodzenia tych dwóch ważnych dla mnie rzeczy.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z piłka?

Pamiętam jak mój tata w telewizji oglądał finałowy mecz Mundialu 94′ w USA. Grała Brazylia z Włochami i bardzo się nim emocjonował. Ja, jako wówczas siedmioletni chłopiec zainteresowałem się tym. Był to mój pierwszy mecz i od tego się zaczęła moja zajawka z piłką. Biegałem po podwórku z piłką i chciałem być drugim Romario czy też Roberto Baggio.

Jaki jest Twój największy sukces piłkarski i sukces życiowy?

Największy sukces to III miejsce w rozgrywkach A-Klasy podokręgu Katowice w sezonie 2015/2016, o włos otarliśmy się o ligę okręgową.

Twój najlepszy mecz w życiu to…?

Wspominam dwa takie mecze. Pierwszy to wyjazdowe zwycięstwo (na bardzo ciężkim terenie) w derbach Mikołowa gdzie przegrywaliśmy 0:1, by w końcówce wygrać 2:1, a wiemy dobrze, że nic nie smakuje lepiej niż zwycięstwo w derbach na boisku lokalnego rywala. Drugi mecz, to mecz przeciwko rezerwom mojego ukochanego Ruchu Chorzów. Mimo porażki w tym meczu 2:5 to doświadczenie i przeżycie każdej minuty na boisku wiadomo, bezcenne.

Na ten moment zajmujecie dwunaste, przedostanie miejsce w lidze. Jaki jest cel na rundę wiosenną?

Po niezbyt udanej rundzie jesiennej naszym celem numer jeden jest oczywiście spokojne utrzymanie sie w A-klasie grupy katowickiej, co nie bedzie wcale takie łatwe, bo czeka nas dwanaście bardzo trudnych spotkań. Będzie ciężko, ale jestem pełen wiary i optymizmu, że osiągniemy nasz cel.

Jak atmosfera w szatni?

Atmosfera jaka panuje w naszej szatni jest tylko do pozazdroszczenia. Żarty, które mogą cię dopaść, są na bardzo wysokim poziomie i nie znasz dnia ani godziny… Lepiej uważać co się mówi i robi (śmiech). Uważam, że to bardzo ważne, aby taką atmosferę podtrzymywać, bo jeśli się lubimy i rozumiemy w szatni, to przełoży się to w końcu na boisko. Będziemy zgrani, a każdy z nas będzie walczył za drugiego.

W rundzie jesiennej zanotowaliście aż dziewięć porażek, jak je znosisz?

Przeżywanie porażek to nic przyjemnego, ale są one nieodłączną częścią życia sportowego jak i zawodowego. Warto nauczyć się z nimi żyć, a potem zamieniać je w lekcje.
Jestem ogromnym zwolennikiem uczenia się na własnych błędach. A słowo porażka zastępuję słowem lekcja.

Jaka rola w futbolu po zakończeniu kariery piłkarza będzie tą wymarzoną?

Nie myślałem jeszcze nad tym. Dopóki zdrowie dopisuje, a gra sprawia mi dalej przyjemność i radość. to nie myślę o tym.

Czym zajmujesz się zawodowo i czy nie koliduje to z graniem w piłkę?

Jestem pracownikiem ds. przyjęcia dostaw w Euro RTV AGD i na szczęście mam tylko jedną zmianę, więc nie koliduje mi to z graniem w piłkę.

Najlepszy piłkarz z jakim grałeś?

Każdy zawodnik, który zakłada barwy Strażaka Mikołów jest najlepszy! Każdy daje coś od siebie co potrafi najlepiej i tak powstaje drużyna. Bez tych chłopaków nie byłoby niczego.

Najlepszy piłkarz przeciwko któremu grałeś?

Hmm… myślę że będzie to raczej Daniel Rumin (aktualnie chyba gra w pierwszoligowym GKSie Jastrzębie). Ten chłopak jest tak szybki i zwinny w dodatku z dobrą techniką, że ciężko jest cokolwiek zrobić.

Ulubiony klub? Wiadomo, Strażak na pierwszym miejscu, kto na drugim?

Oczywiście to Ruch Chorzów!

Grasz jako środkowy obrońca, widzisz dużo na boisku. Kto z Waszej ligi ma szansę na dużą karierę?

Mamy paru dobrze zapowiadających się młodych chłopaków, jeśli tylko będą dalej ciężko trenować i się rozwijać, to z pewnością będą osiągać dobre wyniki, a co za tym idzie to już wszyscy wiemy.

Twój największy atut boiskowy, a co jeszcze musisz poprawić?

Myślę, że moimi głównymi atutami jest na pewno waleczność i z pewnością 197cm wzrostu. Do poprawy jeszcze jest dużo rzeczy, dlatego cały czas staram się nad tym pracować.

Jakim jesteś człowiekiem poza boiskiem?

Jestem normalnym, wesołym facetem takim jak chyba każdy z nas. Ci, którzy mnie znają poza boiskiem z pewnością to wiedzą. Staram się znajdować czas dla najbliższych, rodziny, przyjaciół, bo oni wraz ze sportem nadają mi sens w życiu.

Opowiedz jakąś ciekawą anegdotę z piłkarskich boisk. Pewnie masz kilka w zanadrzu.

Pewnie, że mam kilka, ale taką, którą najbardziej wspominam z uśmiechem na twarzy, to wyjazdowy mecz w Katowicach. Nie pamiętam dokładnie już z jaką to było drużyną, ale normalnie zapowiadający się mecz przeistoczył się w totalną wojnę między piłkarzami obu drużyn i miejscowymi kibicami. Sędzia był zmuszony zakończyć spotkanie przed czasem, wygonić nas do szatni z eskortą dwóch radiowozów i kilkunastu uzbrojonych po zęby w broń gładkolufową oraz butle z gazem panów komandosów oraz bezpiecznie wywieźć nas poza miasto. Żeby było śmieszniej tydzień po tym wydarzeniu znów byliśmy zmuszeni jechać na ten sam obiekt grać z inną drużyną, która pełniła tam rolę gospodarza.

Najwyższe zwycięstwo, najwyższa porażka w Twojej karierze?

Najwyższe zwycięstwo jakie pamiętam to w wyjazdowym meczu z Hetmanem Katowice 6:0, strzeliłem tam jedną z bramek dlatego pamiętam.
Najwyższa porażka to aż głupio się przyznać ale również w wyjazdowym meczu z rezerwami GKS-u Katowice bo aż 0:18, o ile dobrze pamiętam.

Czego możemy Ci życzyć w nadchodzącym roku? Czy jakieś cele już sobie wyznaczyłeś?

Na pewno zdrowia, bo coraz częściej zmagam się z kontuzjami, a jak będzie zdrowie to na całą resztę sobie sam zapracuję.

Na koniec kilka słów od Krzysztofa.

Jeśli mogę dodać coś od siebie na zakończenie to chciałbym podziękować mojemu koledze z drużyny Rafałowi L. (Peugeot), bo bez niego z pewnością do żadnego wywiadu by nie doszło (śmiech). Na pewno mu się zrewanżuję. Chciałbym również pozdrowić wszystkich swoich kolegów z drużyny, osoby z nią związane, swoich znajomych oraz wszystkich czytelników portalu Galaktyczny Futbol!

Dziękuję za rozmowę.

******

LKS Strażak Mikołów występuje w śląskiej A-klasie, grupa Katowice.

Fot. Archiwum prywatne Krzysztofa Płóciennika/ LKS Strażak Mikołów.

******

Czytaj też:

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.