Osobowości Niższych Lig. Sławomir Orzech: Górnik Wałbrzych jest dla mnie jak dom. Jest czymś więcej niż tylko miejscem pracy czy drużyną piłkarską

Kolejnym gościem w cyklu „Osobowości niższych lig” jest Sławomir Orzech. Sławek to wychowanek Górnika Wałbrzych, ma blisko 150 meczów rozegranych w biało-niebieskich barwach. Obecnie jest jednym z architektów powrotu wałbrzyskiego klubu z 75-letnią tradycją, do wyższych klas rozgrywkowych. Porozmawialiśmy o jego wspomnieniach, o przygodach jakie doświadczył, o jego powrotach do Wałbrzycha i celach na przyszłość.

Cześć Sławek, jesteś piłkarzem Górnika, który w rundzie jesiennej dosłownie zamiótł A klasę. Komplet punktów w 15. kolejkach i bilans bramkowy 103-6. Spodziewałeś się, że tak to będzie wyglądać?

Witam Cię i wszystkich czytelników Galaktycznego Futbolu. Myślę, że ciężko było się spodziewać, że zdobędziemy aż tyle bramek. Muszę jednak przyznać, że byłem pewny tego, że z takim składem, jaki obecnie mamy jesteśmy w stanie spokojnie awansować. Zaskoczyło mnie trochę ta ilość bramek. Uważam jednak, że mogło być ich więcej. Jeden mecz wygraliśmy walkowerem, więc zabrano nam możliwość powiększenia dorobku. Koniec końców udało nam się strzelić ponad 100 bramek w rundzie i możemy być z tego dumni. Na następną rundę (o ile się oczywiście odbędzie) mamy już swoje kolejne cele i chcemy znacznie poprawić dorobek bramkowy, a już na pewno stracić ich jeszcze mniej.

Gdzie widzisz sufit tego zespołu? Czy przed ligą okręgową potrzebujecie wielu wzmocnień?

Nasz zespół już teraz ma duży potencjał i uważam, że gdyby udało się dokończyć sezon w A klasie to będzie dla nas jeszcze pół roku na lepsze zgranie i poprawę jakości naszej gry. Gdyby udało się awansować, to myślę, że kilku chętnych do gry w naszym zespole się jeszcze znajdzie. Jeżeli ktoś okaże się wzmocnieniem, to na pewno będzie potrzebny na wyższym szczeblu. Na tę chwilę nasz zespół stać na grę w górnej połowie tabeli okręgówki, ale cele są wyższe.

Jesteś wychowankiem Górnika, przeszedłeś wszystkie szczeble młodzieżowe, by w wieku 16 lat zostać drugim najmłodszym debiutantem i najmłodszym ligowcem w historii klubu. Jak wspominasz ten czas?

Jest bardzo wiele wspomnień. Piłka nożna to moja wielka pasja i zawsze była ważną częścią mojego życia, jak nie najważniejszą. Przez 20 lat trenowania poznałem wielu ludzi, zwiedziłem sporo miejsc, których nigdy pewnie bym nie zobaczył gdyby nie piłka nożna i przede wszystkim sukcesy, zwycięstwa małe i duże dają mi mnóstwo satysfakcji z tego co robię. Szczerze mówiąc, nie znałem tych statystyk. Jest mi bardzo miło z tego powodu, że w jakiś sposób zapisałem się w historii ukochanego klubu. To były ciężkie czasy. Mimo, że graliśmy w 2. lidze, klub miał problemy finansowe i bardzo ciężko było konkurować z takimi zespołami jak Zagłębie Sosnowiec, Warta Poznań czy Raków Częstochowa trenowanym jeszcze wtedy przez Jerzego Brzęczka. Jednak naszym zaangażowaniem, pracą i górniczym charakterem potrafiliśmy wygrywać ze wszystkimi. To jest piękno tego sportu.

No właśnie 2 liga. W wieku 19 lat byłeś już podstawowym graczem. Rozegrałeś dwa pełne sezony, a kampania 2013/14 była dla was niesamowicie udana. Sam strzeliłeś trzy gole, a Górnik zajął bardzo wysoką szóstą lokatę.

To był bardzo dobry czas dla mnie i klubu. Sportowo byliśmy mocnym zespołem, brakowało nam tylko zaplecza finansowego i może kilku wzmocnień, bo w tym czasie większość zawodników pochodziła z Wałbrzycha i okolic, a mimo tego bardzo dobrze sobie radziliśmy. Tak ten sezon niewątpliwie był najlepszym w mojej sportowej przygodzie. Udało mi się strzelić 3 bramki w pierwszej rundzie, co zaowocowało wyjazdem na konsultacje reprezentacji Polski do lat 20 i 21 prowadzone przez odpowiednio Jacka Zielińskiego i Marcina Dornę. Później pojawiły się oferty z klubów z pierwszej ligi. To wszystko zapamiętam do końca życia i dało mi to bardzo dużo doświadczenia i wiedzy o piłce.

Czy na tych konsultacjach był jakiś obecny kadrowicz?

Z obecnych kadrowiczów wtedy na zgrupowaniu był Jacek Góralski. Był też Rafał Kurzawa, Rafał Pietrzak, Bartosz Nowak czy Michał Kopczyński i jeszcze kilku zawodników, którzy z powodzeniem grają dzisiaj na boiskach polskiej Ekstraklasy, 1. ligi lub zagranicą. Bardzo fajnym doświadczeniem było poznać i rywalizować ze wszystkimi z tych chłopaków, którzy grali w „wielkich” jak dla mnie klubach.

W 2013 roku portal transfermarkt wyceniał Cię na 75 tys. Euro. Skoro klub miał problemy finansowe, a Tobą interesowały się drużyny z 1. Ligi, czemu nie doszło do transferu? Pomogłoby to załatać w jakimś stopniu dziurę w budżecie.

Też tak wtedy uważałem. Oczywiście wycena na transfermarkt jest często zawyżona i na pewno realnie podchodząc do sprawy, klub mógł zarobić na mnie około 50 tys. złotych plus przyszłe bonusy. Wiem, że były takie oferty, ale niestety prezes klubu zawołał sobie zaporową kwotę, która niestety przekraczała znacznie realia transferowe pierwszoligowych klubów.

Pamiętasz o jaką kwotę chodziło i jaki klub oferował 50 tys. złotych?

Nie chciałbym wchodzić w takie szczegóły. Myślę, że powinno to pozostać tajemnicą. Mogę powiedzieć, że to było kilka drużyn z 1. ligi, ale najbliżej podpisania kontraktu byłem w Puszczy Niepołomice. Niestety to wszystko nie potoczyło się tak, jak powinno.

Jak najbardziej akceptuję Twoje zdanie, jednak nie rozumiem tego, że skoro sezon 13/14 był dla Ciebie pasmem sukcesów, dlaczego w kolejnym wylądowałeś na wypożyczeniu w 3 lidze?

Druga runda w naszym wykonaniu nie wyglądała już tak dobrze. Mimo, że zajęliśmy 6. miejsce, to tak naprawdę walczyliśmy o utrzymanie, bo wtedy 2 liga była podzielona na wschodnią i zachodnią. Po sezonie nastąpiła reorganizacja i została już tylko jedna ogólnopolska 2 liga. W międzyczasie zmieniło się dwóch trenerów, każdy miał inną koncepcję na grę i też sprowadzał swoich zawodników z zewnątrz. Skończyło się na tym, że podjąłem ciężką, ale z perspektywy czasu słuszną decyzję o półrocznym wypożyczeniu do trzecioligowej Bielawianki Bielawa, w której miałem możliwość regularnej gry, na czym zależało mi najbardziej.

Po powrocie do wałbrzyskiego klubu rozegrałeś sezon w 3 lidze i zdecydowałeś się na wyjazd do Niemiec. Co było powodem tej decyzji?

Powodem tej decyzji były finanse i fakt, że w klubie było bardzo mocno niepoukładane i wielką niewiadomą było czy w ogóle wystartuje w rozgrywkach. Pojawiła się okazja. Zadzwonił znajomy, zaproponował grę w niemieckiej drużynie i stwierdziłem, że warto spróbować.

W Niemczech wydarzyło się coś niespodziewanego, bo w jednym meczu wystąpiłeś jako bramkarz i wybrano Cię nawet do 11 kolejki! Jak do tego doszło?

To jest akurat bardzo ciekawe doświadczenie z niemieckich boisk. Pamiętam, że zajmowaliśmy 3 miejsce w lidze, graliśmy z drużyną z drugiego miejsca. Sezon zbliżał się do końca, a my mieliśmy jeszcze realne szanse na awans. Zależało nam na tym, żeby w każdym meczu zdobywać punkty. Po przyjeździe na mecz okazało się, że nasz drugi bramkarz się rozchorował i nie może zagrać. Pierwszy bramkarz był kontuzjowany, nie było czasu, by ściągać kogoś z drugiej drużyny lub juniorów więc zgłosiłem się na ochotnika. Okazało się, że całkiem nieźle sobie poradziłem, mecz zakończył się wynikiem 2:1, a do tego zostałem wybrany bramkarzem kolejki. To na pewno jeden z tych meczów, które zapamiętam do końca życia.

Jakie mecze zapadły Ci jeszcze w pamięć?

Jest ich bardzo dużo. Chyba najbardziej zapamiętam mecz w 1/8 pucharu Polski z Olimpią Grudziądz w Wałbrzychu. Niestety przegraliśmy po dogrywce, ale byliśmy bardzo blisko sprawienia kolejnej niespodzianki, bo już we wcześniejszych rundach wygrywaliśmy z przeciwnikami z wyższej ligi. To spotkanie było transmitowane na żywo w TVN Turbo kamery, emocje i rozczarowanie po końcowym gwizdku z pewnością zapadną mi w pamięć.

Po trzy letniej przygodzie za granicą, nagle wróciłeś do Wałbrzycha. Co skłoniło Cię do takiej decyzji?

Na taką decyzję złożyło się wiele spraw. Myślę, że głównym powodem powrotu była miłość do klubu. Nie ukrywam, że Górnik Wałbrzych jest dla mnie jak dom. Jest czymś więcej niż tylko miejscem pracy czy drużyną piłkarska. Ten klub jest nieodzowną już częścią mojego życia i bardzo chciałbym przyczynić się jeszcze do jego odrodzenia. Druga sprawa to osoba trenera Jacka Fojny. Bardzo fajny człowiek z dużą wiedzą na temat piłki nożnej i wielkim zaangażowaniem w życie klubu.

Wydawało się wtedy, że Górnik wraca na właściwe tory, do klubu wracali byli gracze m.in. Tomasz Wepa. Po jednym sezonie jednak zarząd podał się do dymisji, a klub został cofnięty do A klasy. Czułeś się wtedy zawiedziony?

Tak. Myślę, że wszyscy byliśmy zawiedzeni. Walczyliśmy o powrót do 3. ligi z drugą drużyna Śląska Wrocław i przegraliśmy tę batalię minimalnie. Były różne zawirowania, ale nikt nie spodziewał się, że to zajdzie aż tak daleko. Niestety najgorszy wariant się spełnił i Górnik Wałbrzych został zdegradowany do A klasy, a cała drużyna usłyszała, że ma wolną rękę w szukaniu klubu. Tak naprawdę w momencie, w którym mieliśmy największe szanse na awans, zabrano nam tę możliwość. Bardzo przykre doświadczenie.

Znalazłeś wtedy miejsce w czwartoligowej Polonii Świdnica. Klub ten sympatyzuje z Górnikiem, więc przez kibiców pewnie zostałeś przyjęty wzorcowo?

Do Świdnicy trafiłem w ostatniej chwili. Przed startem sezonu byłem już dogadany z kolejnym niemieckim klubem. Dwa dni przed pierwszym meczem w Niemczech wyszły pewne nieprawidłowości w umowie i musiałem szukać klubu. Odezwałem się do swojego przyjaciela Damiana Chajewskiego, który dołączył do Polonii Świdnica przed sezonem. Opowiedział mi o składzie i ambicjach zespołu, po rozmowie z trenerem i prezesem dołączyłem do zespołu praktycznie 4 dni przed ligą. Kibice przyjęli mnie bardzo dobrze. Mam tam sporo znajomych, bo jest to zaprzyjaźniony klub z Górnikiem Wałbrzych, więc byłem bardzo miło przywitany.

Pierwszy sezon i od razu awans do 3 ligi. Jednak po trzech kolejkach następnego sezonu zdecydowałeś się wrócić do Górnika. Dlaczego?

To był udany, ale krótki sezon przez całe zamieszanie związane z pandemią. Druga runda się nie odbyła, a my mogliśmy cieszyć się z awansu, nie rozgrywając nawet baraży, z których wycofał się przeciwnik. Dużo się wydarzyło w tym czasie. Wiele problemów logistycznych z dojazdami po pracy na treningi do Świdnicy czasami po prostu nie byłem w stanie tego pogodzić. Doszły do tego niespecjalnie dobre kontakty z trenerem i nasze drogi się rozeszły. Fajny czas, fajni ludzie i naprawdę ciekawa przygoda.

Nie obawiałeś się powrotu do Górnika? Przecież już kilka razy się tam rozczarowałeś.

Mimo wszystko ten klub był, jest i pewnie będzie zawsze częścią mojego życia więc nie miałem raczej żadnych obaw. Mamy ambitny zespół, dobrego trenera i wielką misję do wykonania, czyli odbudowę naszego Górnika. Myślę, że to jest wystarczająca motywacja do powrotu do „domu”!

Na koniec kilka luźnych pytań. Najlepszy napastnik jakiego przyszło Ci kryć?

Ciężko powiedzieć, bo było na pewno kilku. Najbardziej znany napastnik, jakiego kryłem to Grzegorz Rasiak, ale mogę spokojnie powiedzieć, że najlepszy to mój były kolega z drużyny Marcin Orłowski.

Największy talent z jakim grałeś w jednej drużynie?

Piotrek Zieliński. Miałem przyjemność gry z nim w kadrach dolnego Śląska od najmłodszych lat. Co prawda Zielu jest młodszy ode mnie o rok, ale już wtedy wyróżniał się na tle rówieśników tak, że był powoływany do kadry starszych roczników.

Największy piłkarski autorytet?

Zawsze podobała mi się gra Roberto Carlosa i dzięki niemu do dzisiaj gram z numerem 3 na koszulce. Pod względem charakteru moim piłkarskim autorytetem jest Marcin Wasilewski.

Masz jakieś piłkarskie marzenie?

Każdy powinien mieć marzenia. Moim marzeniem teraz jest awans z Górnikiem Wałbrzych do 4 ligi i uważam, że jest to bardzo realne. Bardziej długoterminowe marzenie to żebym jeszcze zdążył zagrać w Górniku na szczeblu centralnym.

I tego życzę Tobie jak i całej społeczności związanej z Górnikiem na ten piękny jubileusz! Dziękuje Ci za tą ciekawą i wyczerpującą rozmowę.

Ja również dziękuję za fajną rozmowę i chwilę wspomnień. Pozdrawiam.

***

Czytaj też:

Możesz wesprzeć działalność portalu Galaktyczny Futbol stawiając nam wirtualną kawkę. Szczegóły pod linkiem https://tiny.pl/r4k97 lub dokonując minimalnej choćby wpłaty na zrzutkę link TUTAJ

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.