Znany dobrze czytelnikom Galaktycznego zespół LZS-u Krynki wziął udział w halowym turnieju „Piłkawka Cup”. Niestety, uważana za jednego z faworytów drużyna z podlaskiej okręgówki, odpadła już po fazie grupowej. Przyczyny słabszej postawy zdradził w krótkiej rozmowie przed kamerami Rafał Dołęgowski, golkiper teamu z Krynek.
Jak wielokrotnie słyszeliśmy, zawodnikom występującym w polskiej lidze, szumnie zwanej ekstraklasą, przeszkadza praktycznie wszystko. Trawa, słońce, deszcz, śnieg, zima, lato… a najbardziej sama piłka.
Cóż zatem na swoje usprawiedliwienie mogą rzec piłkarze – amatorzy, którzy często po pracy udają się na mecze czy turnieje halowe, takiej jak wspomniany wyżej „Piłkawka Cup”?
Rafał Dołęgowski, bramkarz LZS Krynki, wziął problem na tzw. klatę i nie bawiąc się w konwenanse, z uśmiechem na twarzy, wskazał przyczynę odpadnięcia z turnieju.
– Myślę, że zdecydowanie przeszkodziła godzina. Sobota, 10 rano, u chłopaków… Było ciężko – powiedział 21- latek.
Jak najbardziej zgadzam się z Rafałem. Nie należy organizować turniejów dla amatorskich drużyn w sobotę lub niedzielę o godzinie 10, gdy znużony organizm dopada stan potocznie zwany kacem. Rywalizacja powinna rozpoczynać się w weekend o 4 nad ranem, wtedy można dokonać cudów z futbolówką, znajdując się wciąż w baśniowym stanie.
- Kiedyś czołowy pomocnik Ekstraklasy. Dziś strzela gole w…. Indonezji (WIDEO)
- Majówka z piłką nożną. Telewizyjny rozkład jazdy
- Wyjątkowa oferta Viaplay! Kup 12-miesięczną subskrypcję pakietu ‘Total’i ciesz się 3 pierwszymi miesiącami za darmo
- Kibice Pogoni i Wisły grożą bojkotem finału Fortuna Pucharu Polski! Ultimatum dla PZPN!
- Kto wygra Ekstraklasę? Ekspert wyliczył, matematyka nie kłamie