Tomasz Smokowski: „Piłkarze poszli do Sousy z prośbą, aby odpuścił, a on nie odpuścił”

Tomasz Smokowski, współwłaściciel „Kanału Sportowego” podczas „Hejt Parku” wysnuł teorię, że reprezentacja Polski była mocno „zajechana” przez sztab szkoleniowy podczas dwóch ostatnich dni przed meczem ze Słowacją.

Choć do meczu z Hiszpanią w Sewilli, zostało tylko kilkadziesiąt godzin, wciąż nie milkną echa porażki ze Słowacją. Kliknij tutaj, jeśli lubisz typować spotkania naszej reprezentacji. Gra Polaków pozostawała wiele do życzenia, delikatnie mówiąc, a eksperci próbują analizować pierwszy mecz na Euro 2020, doszukując się przyczyn klęski.

W ostatnim odcinku „Hejt Parku” Tomasz Smokowski zasugerował, że polscy piłkarze mogli wyjść na boisko przemęczeni i źle przygotowani. Wszystko dlatego, że szkoleniowiec założył, że ze Słowacją i tak zwyciężą, choćby i niewielkim nakładem sił. Dziennikarz swoją tezę poparł tym, że widział markery zmęczeniowe jednego z reprezentantów Polski. Wyniki bardzo go zdziwiły.

– Widziałem markery zmęczeniowe jednego z piłkarzy reprezentacji Polski – widziałem, nie wymyślam tego. Dwa dni po meczu z Islandią, bo on grał wtedy, on miał 900. Norma dla zwykłego amatora to jest 170, a dla zawodowego piłkarza to jest 300. A on miał 900! – zdradził Smokowski.

– Inni piłkarze, którzy nie grali z Islandią – podobno, bo tego już nie widziałem – mieli w okolicach 400. Widać, że oni dostają mocno w skórę Żeby zejść z 900 na 300 potrzebne są cztery doby. Niby jesteś w stanie się z tego odkręcić – dodał.

– Może nie powinniśmy robić niepotrzebnej afery, ale wiem to z dobrych źródeł. Dwa ostatnie dni przed meczem ze Słowacją było treningowo wyjątkowo trudne dla piłkarzy. Poszli do Sousy i prosili go, by odpuścił. A on nie odpuścił – podkreślił „Smoku”.

– To może oznaczać jedno. Sousa chciał wygrać na jednej nodze ze Słowacją, a mecz z Hiszpanią to wkalkulowana porażka. A na kluczowe spotkania ze Szwecją i w 1/8 finału się odkręcamy. Jeżeli Paulo Sousa tak to sobie wymyślił, a to wynika z badań zmęczeniowych, to jest to trochę hazard – zakończył Tomasz Smokowski.

Polacy w meczu ze Słowacją drugą bramkę stracili po trafieniu Milana Skriniara. Co ciekawe, Sousa przed meczem przestrzegał naszych graczy przed tym jak groźny jest ten zawodnik przy stałych fragmentach gry.

– Skriniar jest dla nich kluczowym graczem. Ma trzy sposoby rozgrywania rzutów rożnych. Pierwszy to atakowanie krótkiego słupka, drugi dalszego albo znajduje się w okolicy jedenastego metra – mówił selekcjoner w trakcie odprawy, którą w pomeczowych kulisach opublikował serwis „Łączy Nas Piłka”.

Reprezentacja Polski znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Jeśli przegra z Hiszpanią w Sewilli (sobota, g. 21), a Szwecja pokona Słowację, trzeci mecz kadry Paulo Sousy (23 czerwca ze Szwedami) nie będzie miał już żadnego znaczenia. Przy takich rozstrzygnięciach Polska już po drugiej kolejce meczów będzie pewna odpadnięcia. Wiele wskazuje na to, że Polacy będą musieli zdobyć w tym spotkaniu co najmniej punkt, by marzyć o wyjściu z grupy choćby z 3. miejsca.

Źródło: Hejt Park

***

Czytaj też:

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.