– Korona, uwzględniając jej mentalność jako drużyny, a także mentalność jej trenera na pewno nie będzie chciała postawić się w roli ofiary i nie skupi się wyłącznie na bronieniu, ale także będzie dążyła do przejęcia inicjatywy. Niemniej nasze wyniki z tej rundy zwiększają naszą pewność siebie. Zespół wierzy w kierunek, który wspólnie obraliśmy. Do Kielc przyjechaliśmy po zwycięstwo – powiedział przed meczem z Koroną Kielce trener Jagiellonii, Adrian Siemieniec.
Jakiego meczu możemy spodziewać się w sobotę? – Korona Kielce, uwzględniając jej mentalność jako drużyny, a także mentalność jej trenera na pewno nie będzie chciała postawić się w roli ofiary i nie skupi się wyłącznie na bronieniu, ale także będzie dążyła do przejęcia inicjatywy. Grając u siebie zrobi wszystko, aby podkręcić tempo. Kielce są trudnym terenem i każdemu trudno tutaj o punkty. Z pewnością czeka nas wymagające wyzwanie – zapowiada szkoleniowiec.
W tym sezonie Korona u siebie osiąga dobre wyniki. – Świadomość tych statystyk ani nam nie pomoże, a czy przeszkodzi? Na pewno nie opieramy na tym swoich przygotowań. Po prostu jest to nasz kolejny mecz. Korona u siebie zawsze była mocnym zespołem. Potwierdzała to w ubiegłym sezonie, podobnie jest w obecnym. Jej wyniki w Kielcach nie są tylko kwestią jakości gry, która moim zdaniem uległa poprawie. Jest to drużyna proaktywna, która stara się przejmować inicjatywę poprzez posiadanie piłki. Czeka nas mecz na gorącym terenie. Myślę, że temperatura tego spotkania będzie wysoka, ale po to gra się w piłkę, aby rozgrywać takie właśnie spotkania. Na pewno w Kielcach chcemy wygrać – nie kryje swoich zamiarów trener Jagiellonii.
Do starcia z kielczanami Jaga przystąpi po dwóch wygranych z rzędu. – Jako drużyna czujemy się silni mentalnie od początku sezonu. Nasze wyniki z tej rundy zwiększają naszą pewność siebie. Zespół wierzy w kierunek, który wspólnie obraliśmy, więc nie skupiałbym się na ostatnich dwóch meczach ze Stalą i Resovią, ale w szerszym aspekcie. Drużyna wierzy w sens pracy, którą wykonujemy, co jest dla mnie bardzo ważnym sygnałem. Chcemy więcej i już czekamy na kolejny mecz, bo chcemy wygrywać i już nie możemy doczekać się kolejnego spotkania w tym sezonie – zapewnia.
W ubiegłym sezonie Jagiellonia przegrała w Kielcach w dramatycznych okolicznościach po golu z ostatniej akcji meczu. – To jest już inna drużyna, dlatego nie możemy budować naszej narracji na tym, co wydarzyło się w ubiegłym sezonie. Skład personalnie uległ wielu przetasowaniom, jest inny moment rozgrywek, znajdujemy się w innych miejscach, więc występuje zbyt wiele zmiennych, aby w jakikolwiek sposób do tego się odnosić. Jedynie trenerzy są ci sami – zauważa szkoleniowiec.
W spotkaniu z Resovią błysnął Jose Naranjo, który od potyczki z Legią nie strzelił gola w żadnym kolejnym spotkaniu. – Nie wydaje mi się, aby z Jose był jakiś większy problem. Po prostu takie sytuacje czasami się zdarzają. Trzeba rozumieć te procesy, rozmawiać o nich z zawodnikami i rzecz jasna wspierać ich, aby wrócili na tę drogę, której wymagają sami od siebie. Bo nie ukrywajmy, poza kibicami, trenerem, sami zawodnicy także wymagają od siebie, aby te statystyki były możliwie najlepsze. Moim zadaniem jest wesprzeć piłkarza w takim momencie. Oczywiście, w przypadku Jose dołek miał charakter statystyczny, bo piłkarsko dawał nam bardzo dużo. On sam to przepracował i wrócił w możliwie najlepszym stylu – zakończył Adrian Siemieniec.
Źródło: Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok
- Wyścig o tytuł w Premier League wkroczył na ostatnią prostą. Czas na piłkarski weekend z Viaplay!
- PKO BP Ekstraklasa. Komunikat Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN
- Goncalo Feio nie traci wiary. „Póki jest szansa, wierzę w mistrzostwo Polski”
- Bundesliga wchodzi w decydującą fazę sezonu. Wszystkie mecze kolejki na Viaplay
- Adrian Siemieniec przed piątkowym meczem Jagi. „Rozmawiamy z drużyną o tym, żeby głowy były nastawione na osiągnięcie celu”