– Trzeba być dumnym z faktu, że starcie Jagiellonii Białystok z mistrzem Polski jest nazywane hitem kolejki. Nie zapominajmy, z którego miejsca startowaliśmy w tym sezonie i jakie były wobec nas oczekiwania. Oczywiście chcemy wygrać ten mecz i zrobimy wszystko, aby to zrobić, ale nasz rywal ma wielkie doświadczenie i mierzył się z topowymi drużynami europejskimi – powiedział przed meczem z Rakowem Częstochowa trener Jagiellonii, Adrian Siemieniec.
Jak zespół przygotowuje się do starcia z mistrzem Polski?
– Drużyna jest w dobrym stanie mentalnym i fizycznym. Co prawda przed nami są jeszcze dwa treningi, a zatem przygotowania trwają. Cieszymy się z miejsca, w którym jesteśmy i że w nim będąc możemy zmierzyć się z mistrzem Polski. Chcemy stworzyć widowisko atrakcyjne dla kibiców. Nie możemy już doczekać się tego spotkania. Bardzo zależy nam na wygranej i chcemy to osiągnąć – zapowiada szkoleniowiec.
Czy niedzielne starcie będzie hitem Ekstraklasy?
– Powinniśmy spojrzeć na to, że starcie mistrza Polski z Jagiellonią możemy nazwać hitem kolejki. Trzeba być z tego dumnym, cieszyć się i szanować to miejsce, w którym obecnie jesteśmy. Każde starcie, w którym gra mistrz Polski może być hitem kolejki, ale wiele zależy od tego z kim ten mistrz gra. Cieszymy się, że zapracowaliśmy sobie na to, że w takim meczu możemy zagrać i wielu czeka na nasz mecz. Chcemy zagrać swoje i dać radość kibicom.
Kto będzie faworytem tej potyczki?
– Nie lubię określenia „faworyt”, ale nie wiem, czy wskazywanie faworyta coś da, albo czy jest właściwe. Chcemy wygrywać każde spotkanie, niemniej z perspektywy całej otoczki mierzymy się z mistrzem Polski, który rywalizuje z czołowymi drużynami europejskimi, jest bardzo silnym rywalem, ma duże możliwości i nie chcę nakładać presji na drużynę, ale nie chcę odbierać nam szansa, ani nie chcę mówić, że nie mamy prawa walczyć o swoje. Nie chcę udzielać bezpośredniej odpowiedzi, ale po tym co powiedziałem można wywnioskować, kto w niedzielę będzie faworytem.
Czy w przygotowaniach do meczu niedzielnego trener wracał do starcia z pierwszej kolejki?
– Dużo się zmieniło w stosunku do meczu z lipca. Wracaliśmy do wniosków z pierwszej kolejki. Co może cieszyć, to fakt, że rzeczy, które dostrzegliśmy, są już nieaktualne, ale moim zdaniem i Jagiellonia i Raków są w innym miejscu i takie cofnięcie się o pół roku mija się z celem. W tym odstępie kilku miesięcy częstochowianie mierzyli się z topowymi zespołami, byli pod dużą presją, rozgrywali mecze co trzy dni. My także znajdujemy się w innym miejscu, nieustannie doskonalimy się, mamy też elementy, które wymagają udoskonalenia i wprowadzenia, aby tę grę poprawiać. Przygotowanie do meczu to wiele procedur i schematów działania. Są pewne elementy spójne i także na nie musimy zwrócić uwagę. Na pewno myślenie, że dzisiaj jesteśmy lepsi niż w lipcu może nas zgubić. Jesteśmy pewni siebie, ale nie możemy być aroganccy. Chcemy być dobrze przygotowani, mieć szerszy kontekst, a nie tylko ograniczać się do ostatnich dni.
Od lutego Jaga pozostaje niepokonaną przy Słonecznej.
– Ostatnią rzeczą, której użyłbym w motywowaniu drużyny jest presja wywierana na Jagiellonii. Pamiętamy z jakiej pozycji startowaliśmy, w którym momencie obecnie się znajdujemy. Nie zapominajmy, że ciągle budujemy drużynę i cieszę się, że z tej pozycji startujemy do rywalizacji z mistrzem Polski. Nie uważam, że presja ciąży dzisiaj na nas. Naturalnie, seria 16 meczów bez porażki w Białymstoku jest czymś bardzo pozytywnym, ale ona nie może być dla nas punktem wyjścia w przygotowaniach do kolejnego starcia. Sama statystyka nie wygra za nas meczu, chcemy wygrać następny mecz. Jest to temat medialny, dodatkowy smaczek, ale jako trener nie lubię obracać się w tych aspektach. One nakładają presję na zespół, a my chcemy skupić się na dobrej mentalności, na meczu, a nie na serii, która jest za nami. Cieszymy się, że w takim momencie możemy zagrać z mistrzem. Ta drużyna dała wiarę wszystkim dookoła, że jest w stanie pokonać Raków i zrobimy wszystko, co może dać wygraną.
Czy fakt, że Raków ma za sobą więcej meczów wpłynie na postawę częstochowian?
– Nie wiem ile Raków zagrał meczów w tej rundzie, ale moim zdaniem ta liczba jest niemalże dwukrotnie większa w stosunku do spotkań rozegranych przez nas. Czy ma to wpływ na ich postawę? Na pewno jakąś ma, ale nie użyję tego argumentu w relacjach z Jagiellonią. Wystarczy porównać narzędzia, którymi dysponują oba zespoły, mam na myśli, chociażby szerokość kadry, jej jakość. Myślę, że Raków ma dobrego trenera, merytoryczny i szeroki sztab, który umie przygotować zespół do intensywnego grania co trzy dni, ma wielu zawodników do dyspozycji. Podejrzewam, że nie jest to łatwe prowadzić zespół przy takiej intensywności rozgrywanych spotkań. Niezależnie od tego chcemy się skupić na sobie i być najlepszą wersją samych siebie.
Co łączy Raków Dawida Szwargi z Rakowem Marka Papszuna?
– Są elementy wspólne dla obu szkoleniowców, ale też takie, które się różnią. Nie chcę mówić o tym detalicznie, bo to nie jest eleganckie. Nie zapominajmy, że trener Szwagra pracował z Markiem Papszunem, więc jest naturalne, że pewne schematy będą się powielały, ale także każdy trener chce wywrzeć swoją pieczęć, ale co to jest? To zostawię sobie.
Nie mogło zabraknąć pytania o sytuację kadrową.
– Nasza sytuacja nie zmienia się. Do treningów z drużyną wrócili Aurelien Nguiamba, Wojtek Łaski, Afimico Pululu. Zobaczymy jak będzie wyglądała sytuacja z Chrisem Hansenem. Na dzisiaj jego występ stoi pod znakiem zapytania. Odpowiedź na to pytanie poznamy na przestrzeni kilkudziesięciu godzin – zakończył Adrian Siemieniec.
Źródło i foto: Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok
- Dawid Szwarga poprowadzi czołowy zespół Betclic 1 Ligi
- Zmiany w reprezentacji Polski na mecze Ligi Narodów. Trzech zawodników kontuzjowanych. Powołanie dla kolejnego debiutanta
- Karol Świderski na tronie. Show Polaka w meczu MLS (WIDEO)
- „Galaktyczny Typer Ekstraklasy 4SPORTS”. Zestaw meczów 11. kolejki
- Co za pudło Sebastiana Szymańskiego! Sztuką jest zmarnować taką okazję (WIDEO)