Trener Aleksandar Vuković wybrał nowego kapitana Legii. W meczu z Krasnodarem Brazylijczyk Luquinhas po raz pierwszy założył opaskę.
Fani warszawskiej Legii mogą być zaskoczeni tym wyborem, ale Vuković ewidentnie chciał docenić Luquinhasa. W grudniu Brazylijczyk ucierpiał, kiedy do autokaru z piłkarzami wracającymi z Płocka po porażce z Wisłą wdarli się chuligani. Nowy kapitan Legii został wówczas poturbowany przez kiboli, ale nie zrezygnował z gry w Warszawie.
Szkoleniowiec stołecznej drużyny w swojej wypowiedzi również podkreślił, chyba trochę próbując „podlizać” się liderom zespołu, że wciąż decydujące zdanie mieć będą również Arturowie Boruc i Jędrzejczyk oraz Mateusz Wieteska.
– Nie musiałem prosić Luquinhasa, żeby został w klubie. To mnie skłoniło do pewnych przemyśleń. Mamy odniesienie do innego przypadku w klubie. Wszyscy doceniliśmy, jak Luquinhas się zachował, jaką wykazał się lojalnością i szacunkiem do drużyny – pojawił się z powrotem w klubie z zadowoleniem. Nie zmienimy przeszłości, ale doceniamy – powiedział Vuko.
– To zmiana przemyślenia – Luquinhas będzie kapitanem na tę rundę. Jestem świadomy, że ma oferty z wielu klubów. Wiadomo, że liderzy, których mamy: Artur Jędrzejczyk i Artur Boruc i Mateusz Wieteska zostaną liderami, jeśli chodzi o budowę szatni i sposób funkcjonowania drużyny. To gest, z którego ma pójść sygnał, jak ludzi doceniamy, którzy na to zasługują – podkreślił szkoleniowiec Legii.
Swoją drogą kapitan, który nie mówi ani w polskim ani w angielskim języku, to dość ciekawy eksperyment ze strony trenera Legii. Zresztą, nad czym tu dywagować. Ktokolwiek by nie założył kapitańskiej opaski w stołecznej drużynie i tak wiadomo, że decydujący głos ma Artur Boruc.
***
- Dominik Marczuk na celowniku jednego z najlepszych tureckich klubów
- Erling Haaland dał show i odpowiedział na krytykę legendy Man United. „Nie obchodzi mnie ten człowiek”
- Adrian Siemieniec nudny jak flaki z olejem. „Dziękuję zawodnikom za zaangażowanie”
- Jacek Magiera przed meczem z ŁKS-em. „To jest już finisz i wszystko zależy od nas”
- Jesus Imaz przed meczem ze Stalą Mielec. „Matematyka jest prosta, trzy wygrane dadzą nam tytuł”