Brakuje Łukasza Piszczka i LKS Goczałkowice Zdrój dołuje

LKS Goczałkowice Zdrój pikuje w dół tabeli trzeciej grupy III ligi. Bez kontuzjowanego Łukasza Piszczka, zespół, który jeszcze niedawno zajmował pozycję lidera, obecnie plasuje się na czwartym miejscu.

11 goli w zaledwie czterech tegorocznych meczach stracił LKS Goczałkowice Zdrój. To o cztery więcej niż w całej poprzedniej rundzie! Drużyna, która jesienią w 18 meczach zachowała aż 14 czystych kont, w 2022 roku ma najbardziej dziurawą obronę w całej lidze. O jedną bramkę mniej straciła nawet ostatnia w tabeli Foto-Higiena Gać.

– Nie ma co ukrywać, brak Łukasza jest dla nas bardzo bolesny. To filar nie tylko defensywy, ale i całego zespołu. Przy nim wszyscy czują się pewniej. W ostatnich meczach cierpieliśmy głównie przez błędy indywidualne, które jesienią się nie zdarzały. W tym roku rywale wykorzystali je bezlitośnie – mówi trener LKS-u Goczałkowice Zdrój, Damian Baron, cytowany przez Sport.pl.

– Łukasz jest w trakcie rehabilitacji. To tak doświadczony zawodnik, że wie, jak ma o siebie zadbać. Nie stawia sobie konkretnej daty powrotu. Najpierw chce dojść do pełni zdrowia – dodaje.

– Wiosną popełniamy bardzo dużo błędów jako drużyna, bo przecież nie jest tak, że za grę w defensywie odpowiadają tylko obrońcy i bramkarz. Czasem nasze błędy przypominają efekt domina. Nie potrafimy naprawiać własnych pomyłek, przez co rywale boleśnie nas kontrują. Porażka z Odrą Wodzisław była naprawdę druzgocąca i trudno ją było przyjąć na klatę – podkreśla Baron.

– Z Łukaszem pewnie byłoby inaczej, dużo łatwiej. Chociaż jest na każdym meczu, widzi, co się dzieje i stara się reagować, to każda podpowiedź z boku nie jest tym samym, co obecność na boisku. To dobry duch drużyny, który obserwując wszystko z tyłu, z perspektywy boiska, zawsze był w stanie dobrze zareagować, ustawić kolegów, naprawić błąd. Ale nie możemy zrzucać wszystkiego na jego nieobecność. Każdy zespół musi sobie radzić z kontuzjami i pod nieobecność Łukasza odpowiedzialność powinni wziąć też inni piłkarze – zaznacza szkoleniowiec.

Nieobecność Łukasza Piszczka jest spowodowana kontuzją ścięgna Achillesa. Jego brak boleśnie odbił się na wynikach zespołu. Wiosną LKS Goczałkowice Zdrój w czterech meczach zdobył tylko dwa punkty. Wyniki nie napawają optymizmem przed dalszą częścią sezonu. 1:1 z ostatnią w tabeli Foto-Higieną Gać. 0:3 z wiceliderem – Polonią Bytom. Aż 1:5 z zajmującą 9. miejsce Odrą Wodzisław Śląski i w sobotę 2:2 z walczącą o utrzymanie Wartą Gorzów Wielkopolski.

 – Mało tego, że jest liderem na boisku. On jest też postrachem innych trzecioligowców. Albo są w niego tak wpatrzeni, albo się go boją, bo z nim nasza drużyna wygląda nieporównywalnie lepiej – tak o Piszczku wypowiadał się honorowy prezes LKS Goczałkowice Zdrój Jerzy Sodzawiczny.

Kolejny mecz LKS Goczałkowice Zdrój zagra w sobotę z Piastem Żmigród, który zajmuje 13. miejsce w tabeli. Początek meczu o 13:30.

Źródło: Sport.pl, własne


Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.