Dziennikarz o sytuacji reprezentantów Polski. „Koszmarna wyliczanka, Fernando Santos ma ogromny problem”

Przemysław Langier w swoim najnowszym felietonie na łamach „Goal.pl” obnażył koszmarną sytuację potencjalnych reprezentantów Polski przed meczami eliminacji EURO 2024. Jak tak dalej pójdzie, z Czechami i Albanią zagra drugi lub trzeci garnitur.

Przemysław Langier:

Nie spodziewam się, by Fernando Santos miał zamiar narzekać czy żalić się na los, bo to nie jego styl. Natomiast jeśli rozpiszemy sobie podstawową jedenastkę z ostatniego meczu reprezentacji – tego z Francją – i sprawdzimy, co słychać u poszczególnych zawodników, zauważymy skalę rozpadu tego zespołu. Santos przyszedł w idealnym momencie, bo na początku czteroletniego cyklu, w dodatku z perspektywą rozegrania łatwych eliminacji do wielkiego turnieju, ale miesiąc później zastał skalę problemów, której nie mógł się spodziewać. Nie wliczając Wojciecha Szczęsnego, u którego akurat wszystko w porządku, u piłkarzy z pola wygląda to w ten sposób:

Matty Cash – odzyskał miejsce w składzie, ale forma daleka od ideału. W porównaniu do innych, jego sytuacja i tak jest w miarę wesoła.

Kamil Glik – od 21 stycznia bez kontaktu z murawą ze względu na kontuzję, jakiej doznał na treningu. Początkowe doniesienia z Włoch mówiły, że problem nie jest zbyt poważny, a Glik szybko powinien znów się pojawić na murawie. Nic z tych rzeczy – ostatecznie 103-krotny reprezentant Polski musiał przejść artroskopię kolana, a jego udział w marcowym zgrupowaniu wydaje się wykluczony. Inna sprawa, że nawet, gdyby doszedł do siebie, to wystawienie go do składu po dwóch miesiącach bez treningu byłoby szaleństwem.

Jakub Kiwior – ostatni mecz rozegrał 19 stycznia jeszcze w barwach Spezii. Jego otoczenie przekonywało po transferze do Arsenalu, że sam trening z zawodnikami tej klasy da mu więcej, ale to robienie dobrej miny do złej gry. Co oznacza wystawienie środkowego obrońcy bez gry widzieliśmy, gdy Czesław Michniewicz postanowił sprawdzić formę Jana Bednarka w sparingu z Chile. Nawet jeśli Kiwior w ostatnim czasie jakością przerósł Bednarka, nie ma możliwości, by dwa miesiące posuchy nie odbiły się w nim w żaden sposób.

Bartosz Bereszyński – od transferu do Napoli dziewięć meczów w pełnym wymiarze spędził na ławce. Jedyny występ, za to 120-minutowy, zaliczył przeciwko Cremonese w Pucharze Włoch. Więcej szans w tych rozgrywkach nie dostanie, bo Napoli – również po jego błędzie – sensacyjnie odpadło. Przy Giovannim di Lorenzo nie może liczyć na łapanie minut, chyba że Luciano Spalletti uzna, że 20-punktowa przewaga nad wiceliderem w Serie A to wystarczająco dużo, by dać odpocząć liderom. Wydawało się, że znaleźliśmy wreszcie lewego obrońcę w kadrze, bo Bereszyński mundial miał świetny, ale na zgrupowanie przyjedzie zawodnik „inny” zawodnik.

Jakub Kamiński – gra w Wolfsburgu regularnie. Ze składu wypadł tylko na moment ze względu na chorobę, ale wydaje się, że lada moment do niego wróci.

Piotr Zieliński – na mundial jechał w wybitnej dyspozycji, właściwie co mecz notując liczby. Od czasu mundialu gra sporo, ale bez goli i bez asyst. W tym czasie do bramki nie trafił ani raz, zanotował tylko jedno podanie kończące się celnym strzałem kolegi. A mówimy o jedenastu rozegranych spotkaniach…

Grzegorz Krychowiak – tu akurat status quo, ale trudno mówić, że to dobrze. Wciąż na peryferiach futbolu. Lepszy niż w Katarze nie będzie.

Sebastian Szymański – na początku lutego doznał kontuzji w meczu z Twente i od tego czasu wciąż nie wrócił do treningów. Jeśli przyjedzie na zgrupowanie, to zaraz po wyleczeniu urazu, w mocno wątpliwej formie.

Przemysław Frankowski – chyba jedyny piłkarz wśród zawodników z pola, który od mundialu poszedł do góry. Zero kontuzji, pewne miejsce w składzie Lens.

Robert Lewandowski – najsłabsza forma od lat, w dodatku teraz kontuzja. Wyleczy ją przed zgrupowaniem, zdąży nawet zagrać jeszcze dla Barcelony, ale nie jesteśmy przyzwyczajeni, by akurat o jego dyspozycję się martwić.

Na dziesięciu piłkarzy, czterech poważnie kontuzjowanych lub zupełnie bez gry. Trzech kolejnych w znacznie gorszej formie niż trzy miesiące temu. Jeśli ktoś chce szukać nadziei wśród zawodników, którzy w Katarze dostali swoje szanse w nie najgorszym wymiarze, tu też można wyliczać:

Krystian Bielik – kontuzja i kilka tygodni przerwy. Może nie wrócić na początek eliminacji Euro 2024.

Arkadiusz Milik – ostatni mecz rozegrany 29 stycznia, później kontuzja. Massimiliano Allegri przyznał w poniedziałek, że do gry wróci dopiero po przerwie na reprezentację.

Karol Świderski – na szczęście zdrowy, ale dopiero teraz rozpoczął sezon. MLS w ostatni weekend rozegrała 1. kolejkę, Świderski zagrał przez 90 minut.

Nicola Zalewski – gra sporo, ale wreszcie do pełni sił wrócił też Leonardo Spinazzola. Ostatnio Jose Mourinho znalazł miejsce na boisku dla obu (Włoch zagrał z Salzburgiem w Lidze Europy z prawej strony), ale gdy z Weroną wystawił mistrza Europy z 2021 roku na jego nominalnej pozycji, Zalewski po dłuższej przerwie usiadł na ławce. Poza tym, gdy gra – nie zachwyca.

Pozytywną wiadomością jest powrót do gry i nie najgorszej formy Jana Bednarka. Niemal wszystko inne stanęło na głowie.

Źródło: Goal.pl

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.