Legia Warszawa? Ten zespół istnieje dziś tylko w teorii, nie ma w nim duszy

Radosław Kałużny, były pomocnik piłkarskiej reprezentacji Polski w rozmowie z Piotrem Wołosikiem, dziennikarzem „Przeglądu Sportowego” skomentował aktualną sytuację w Legii Warszawa.

Piotr Wołosik zdradził, że wśród kibiców Legii wrze, a w sieci krążą złowrogie przewidywania, iż jeśli stołeczny zespół będzie przegrywać w nadchodzącym spotkaniu z Jagiellonią, to wątpliwe, by zostało dokończone, bo gniew kibiców może przerodzić się w fizyczne przerwanie meczu.

– Dziwisz się, że kibice Legii „wyszli z nerw”? W żaden sposób nie popieram fizycznych ataków czy robienia bajzlu na murawie, choć nie raz z tym się spotkałem. Na przykład w niemieckim Rot–Weiss Essen. Klub ten miał fanatycznych kibiców. Nie mieli pretensji, gdy przegraliśmy, lecz byli bezwzględnie dla tych, którzy nie biegali i walczyli. Wymierzali więc kary – powiedział Kałużny.

– Po prostu lali w pysk. Tłumaczyli, że dla wielu z nich wydatek na bilet jest ważną pozycją w domowym budżecie, bo mieszkają w niezbyt bogatym regionie i dlatego nie mają zamiaru oglądać spacerujących zawodników – dodał były reprezentant Polski.

Radosław Kałużny jest zdania, że fatalna dyspozycja piłkarzy Legii bierze się z nieodpowiedniego przygotowania do sezonu.

– Będę się upierać, że jej piłkarze zostali źle przygotowani do sezonu. Po prostu po raz kolejny okazało się, że nasze sztaby nie są w stanie przyszykować swoich „koni” tak, by były silne i biegały identycznie w lidze oraz pucharach. Z naszymi zespołami tradycyjnie – coś za coś. Czyli, jak już znajdziesz się w pucharach, to dajesz ciała w lidze i na odwrót. W ubiegłym sezonie przećwiczył to Lech, dziś – mistrzowie Polski. Jedynie do Mateusza Wieteski nie można mieć większych zastrzeżeń. Na upartego, może znalazłby się z jeszcze zawodnik. Tylko, że we dwóch w bierki można pograć albo w karty. Zaskakująco beznadziejnie wygląda obrona Legii. Juniorzy lepiej poradziliby sobie w tyłach od wydawałoby się doświadczonych legionistów – podkreślił.

– Masa pieniędzy została władowana w kontrakty piłkarzy. Potężna, jak na nasze warunki kasa. Pensją wielu legionistów można byłoby obskoczyć wypłaty trzech, czterech zawodników innych klubów. Nie dziwi mnie więc zdenerwowanie kibiców Legii, chociaż trzeba przyznać, że jej piłkarze, mimo porażki w Zabrzu zaprezentowali się lepiej, niż w poprzednich meczach. Nie podejrzewam, że to jakaś szczególna pociecha dla legijnych kibiców. Drużyna Legii istnieje dziś wyłącznie teoretycznie. Nie ma w niej duszy, a i oddech jej zawodnicy ciężko łapią. Tam pewnie wszyscy marzą, żeby ta jesień się zakończyła – podsumował Radosław Kałużny.

Źródło: Przegląd Sportowy

Fot. Mateusz Kostrzewa

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.