Prapremiera autobiografii Sławomira Peszki. „Myślałem, że nie podam już ręki Franciszkowi Smudzie”

Na Stadionie Narodowym odbyła się prapremiera autobiografii Sławomira Peszki. „Peszkografia. Będzie się działo” napisana wspólnie z Sebastianem Staszewskim jest jedną z najbardziej wyczekiwanych sportowych książek roku.

Kibice licznie zgromadzili się w loży platynowej na Stadionie Narodowym, a każdy z nich chciał zrobić sobie zdjęcie, zdobyć książkę z autografem lub zadać pytanie Sławomirowi Peszce. Sympatię wobec „Peszkina” czuć było na każdym kroku. Jakże ma się to do internetowych trolli, którzy na każdym kroku próbują „dowalić” piłkarzowi. Sławomir Peszko cieszy się ogromną popularnością, czy to się komuś podoba czy nie. Jedno jest pewne – Nie udaje kogoś innego i z niczym się nie kryje, w przeciwieństwie do „świętych” kolegów z boiska.

– W książce się nie wybielam. O ile łatwo mi było mówić o reprezentacji, mundialu, Euro, tak o wiele trudniej było mi otworzyć się na tematy emocjonalne: jak mój wyjazd z domu z Jedlicza do Płocka, czy afera taksówkowa – mówił na spotkaniu Sławomir Peszko.

– Sebastian wielokrotnie mówił mi: Chodź, spiszemy Twoją historię. A ja na to:” A o czym chcesz pisać? Znowu wyciągać moje brudy?”. Odpowiadał: „Zobacz w jakich klubach grałeś: w Koeln, w Wolverhampton, w Lechu, w Wiśle, zagrałeś 44-mecze w reprezentacji Polski. W tej reprezentacji Polski Adama Nawałki”. Pomyślałem: „Kurczę, naprawdę coś w życiu przeżyłem” – stwierdził Peszko.

Potwierdził to współautor książki Sebastian Staszewski.

– Trzy lata temu złożyłem Sławkowi pierwszą propozycję napisania książki. „Zlał” ją totalnie. Ale przez ostatnie dwa lata coraz chętniej zaczął podchodzić do tego pomysłu. Wreszcie powiedzieliśmy sobie: Albo piszemy wszystko, szczerze, albo nie piszemy wcale – powiedział dziennikarz Interii.

W trakcie spotkania nie zabrakło oczywiście pytań dotyczących słynnej afery taksówkowej.

– Wierzyłem, że zagram na Euro 2012 w pierwszym składzie. Byłem w niezłej formie w 1. FC Koeln. Wszystko zmieniło się tej feralnej nocy… Ten ból był moim bólem wewnętrznym, ale nie tylko ja to przeżywałem. To przeżywała moja rodzina, rodzice, żona, przyjaciele – zdradził Sławomir Peszko.

– To nie była aferka, że ktoś wstawił tweeta i podał dalej. To była afera, po której przerywano programy na Orange Sport! – podkreślił piłkarz.

– W tamtej chwili myślałem, że nie podam już Franciszkowi Smudzie ręki. Byłem tak wściekły, że pojechał na komisariat w Kolonii, a nie przyjechał do mnie. I za te teksty: „On nie był pijany, on był napier***ny”… – mówił Peszko.

Sławomir Peszko jest 44-krotnym reprezentantem Polski, byłym zawodnikiem takich klubów jak 1. FC Koeln, Wolverhampton Wanderers, Lecha Poznań, Wisły Płock, Lechii Gdańsk czy Wisły Kraków. Był piłkarzem drużyny narodowej, która w 2016 roku dotarła do ćwierćfinału mistrzostw Europy.

Aktualnie „Peszkin” reprezentuje barwy trzecioligowej Wieczystej Kraków, ale na boisku zobaczymy go dopiero na wiosnę. Piłkarz przeszedł niedawno operację i przechodzi obecnie rehabilitację.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.