Adam Nawałka zostanie nowym-starym selekcjonerem reprezentacji Polski. Prezentacja 64-letniego szkoleniowca odbędzie się jeszcze w tym tygodniu. Po czwartkowo-piątkowych rozmowach z prezesem PZPN, Cezarym Kuleszą, trener ruszył do pracy.
O szczegółach rozmów i porozumienia pomiędzy Nawałką i Kuleszą poinfromował Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki. Według jego doniesień wszystko jest już „klepnięte”, a za chwilę nad siedzibą PZPN pojawi się „biały dym”.
– W ostatnich dniach prawnicy zajmowali się konstruowaniem umowy. Po dopracowaniu wszystkich kwestii formalnych PZPN ogłosi, że Nawałka przejmie kadrę po Paulo Sousie. Sam trener nie chciał marnować czasu. Gdy prawnicy zajmowali się detalami, on już planował marcowe zgrupowanie przed barażem z Rosją. Konsultował się ze współpracownikami w PZPN, analizował, dzwonił – pisze Włodarczyk.
Dziennikarz portalu Meczyki twierdzi, że Nawałka postawił warunek dotyczący członków sztabu szkoleniowego. Będzie pracował ze swoimi sprawdzonymi ludźmi, którzy obecnie są zatrudnieni w polskich klubach. Bogdan Zając (KKS Kalisz), Jarosław Tkocz (Raków Częstochowa) czy Bartłomiej Spałek (Górnik Zabrze) muszą poprosić o rozwiązanie umów, ale, jak podkreśla Włodarczyk, nie powinno być z tym większego problemu.
O powrocie Adama Nawałki do reprezentacji Polski napisał też Dariusz Dziekanowski w najnowszym felietonie na łamach „Przeglądu Sportowego”. Były piłkarz podkreśla, że jeżeli faktycznie Nawałka obejmie kadrę narodową, to zostanie mu przyklejona łatka, że został „wybrany przez piłkarzy”.
– Wychodzące na światło dzienne informacje, że za danym kandydatem opowiada się grupa starszych piłkarzy jest niestety małą pułapką i może zaszkodzić kilku stronom. Co będzie, jeśli jeden z tych, którzy naciskali prezesa, będzie miał problemy z graniem w swoim klubie i straci formę? – napisał Dziekanowski w „Przeglądzie Sportowym”.
– Jeżeli mimo wszystko będzie na niego stawiał, to „wszyscy zarzucą mu uległość wobec tych, którym zawdzięcza pracę”. Jeżeli z kolei posadzi go na ławce może się narazić na to, że… ten się obrazi i będzie psuł atmosferę – podsumował Dziekan.
Komentarz Galaktycznego Futbolu. Krótko.
Zbawcą reprezentacji Polski ma być trener, który od prawie 3 lat pozostaje bezrobotny, a głównym argument za jego kandydaturą jest stwierdzenie: „Bo już ją prowadził i starszyzna kadry go lubi.” No brawo, brawo. To pokazuje „siłę” naszej myśli szkoleniowej. Jeszcze na asystentów Jerzy Engel i Jan Tomaszewski i możemy wciąż żyć hasłem: „Kiedyś to było…”
***
Źródło: Meczyki, PS, własne
- Kiedyś czołowy pomocnik Ekstraklasy. Dziś strzela gole w…. Indonezji (WIDEO)
- Majówka z piłką nożną. Telewizyjny rozkład jazdy
- Wyjątkowa oferta Viaplay! Kup 12-miesięczną subskrypcję pakietu ‘Total’i ciesz się 3 pierwszymi miesiącami za darmo
- Kibice Pogoni i Wisły grożą bojkotem finału Fortuna Pucharu Polski! Ultimatum dla PZPN!
- Kto wygra Ekstraklasę? Ekspert wyliczył, matematyka nie kłamie