Miesiąc temu Marek Papszun miał ogromne pretensje do sędziego Piotra Lasyka po meczu z Legią. Dziś w finale Pucharu Polski, Raków ponownie zagra z warszawską drużyną, a arbitrem starcia będzie… Lasyk. Trener lidera PKO BP Ekstraklasy zabrał głos w tej sprawie na konferencji prasowej.
Piotr Lasyk prowadził już w tym sezonie spotkanie Rakowa przeciwko Legii Warszawa, które odbyło się 1 kwietnia. Wówczas lepsi byli warszawianie. Wygrali 3:1, ale nie obyło się bez kontrowersji.
„K**wa, jak wy pracujecie, tyle pi****licie na tych szkoleniach, a przyjeżdżacie na Legię i się boicie” – miał, według dziennikarza Meczyki.pl Samuela Szczygielskiego, krzyczeć do sędziów Papszun. Trener był wściekły z powodu decyzji arbitra, który nie podyktował rzutu karnego dla jego drużyny. Teraz, przed finałem Fortuna Pucharu Polski, Marek Papszun wsadził kij w mrowisko.
– Jedyne, co jest dla mnie niezrozumiałe, to dlaczego skoro grają dwie najlepsze polskie drużyny, meczu nie sędziuje najlepszy polski sędzia. Wierzę jednak, że sędzia Lasyk udźwignie to spotkanie, bo jest doświadczonym arbitrem. Moje pytanie jest chyba jednak uzasadnione. Może ktoś mi wyjaśni, że mam zły sposób myślenia – powiedział Papszun na konferencji prasowej przed wtorkowym meczem.
Szkoleniowiec Rakowa podkreślił, że jego zawodnicy już zapomnieli o kwietniowej porażce z Legią. Na wyciągnięcie ręki mają tytuł mistrza Polski, a we wtorek będą chcieli po raz kolejny wygrać finał Fortuna Pucharu Polski.
– To już w nas nie siedzi, naprawdę nas to nie dotyczy. Przegraliśmy jedną bitwę, ale wiemy, że w całej wojnie przeciwnik niewiele mógł nam zrobić. Wyciągnęliśmy wnioski, wszyscy pamiętamy, jak wyglądał ten mecz. Mieliśmy kilka odpraw i bezpośrednio po porażce, i teraz przed finałem. Wierzę, że chłopaki wcielą nasz plan w życie — odparł Papszun.
Finał Pucharu Polski pomiędzy Legią Warszawa i Rakowem Częstochowa już we wtorek, 2 maja, o godz. 16.00.
