Górnik Zabrze zremisował na wyjeździe z Radomiakiem 1:1. Po meczu duże pretensje do sędziego Damiana Kosa zgłaszał szkoleniowiec gości Jan Urban.
Piłkarze z Zabrza wywieźli punkt z Radomia, mimo że niemal całą drugą połowę grali w osłabieniu. W 51. minucie boisko po drugiej żółtej kartce musiał opuścić Norbert Bartczak. Z taką decyzją arbitra nie mógł pogodzić się Jan Urban, trener Górnika. Po zakończeniu spotkania doświadczony szkoleniowiec nie przebierał w słowach.
– Miałem pretensje do sędziego o drugą żółtą kartkę. Moim zdaniem, pomylił się. Ja także czasem się mylę i czapka nie spada mi z głowy, kiedy przyznam się do tego. To był faul, jakich wiele w meczu, a nie na wykluczenie zawodnika. Szkoda, że sędzia tak postąpił. Nie powinniśmy grać w dziesięciu. To w pewien sposób rozpie*****ło mecz. Niezależnie od osłabienia i tak mieliśmy lepsze sytuacje na drugiego gola niż Radomiak – powiedział trener Górnika.
– Drużyna zostawiła mnóstwo zdrowia na boisku. Nie jest łatwo zapunktować, w osłabieniu, na wyjeździe, niezależnie od tego, gdzie się gra. Szanuję ten remis – podkreślił Urban.
Górnik zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli Ekstraklasy. Ma 23 punkty, tyle samo, co Radomiak, który plasuje się na ósmej pozycji.
- Wyścig o tytuł w Premier League wkroczył na ostatnią prostą. Czas na piłkarski weekend z Viaplay!
- PKO BP Ekstraklasa. Komunikat Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN
- Goncalo Feio nie traci wiary. „Póki jest szansa, wierzę w mistrzostwo Polski”
- Bundesliga wchodzi w decydującą fazę sezonu. Wszystkie mecze kolejki na Viaplay
- Adrian Siemieniec przed piątkowym meczem Jagi. „Rozmawiamy z drużyną o tym, żeby głowy były nastawione na osiągnięcie celu”