Trener SKF FC Dajtki Olsztyn przed rundą wiosenną: Nie wyznaczam celów, których drużyna nie jest w stanie osiągnąć

Niespełna miesiąc pozostał do startu rundy rewanżowej w Warmińsko-Mazurskiej Klasie A, gr. III, gdzie występuje obecnie drużyna SKF FC Dajtki Olsztyn. Popularna „Dajtona” zimę spędziła na dziewiątym miejscu w tabeli. Aktualny beniaminek tych rozgrywek zgromadził 14 punktów w 13 meczach, choć jego ambicje nakazują mierzyć znacznie wyżej. O sytuacji kadrowej w zespole, przygotowaniach do rundy wiosennej oraz ewentualnych wzmocnieniach opowiedział trener Beniamin Borkowski.

Panie trenerze, naszą rozmowę rozpocznijmy od tematu rundy jesiennej. Zajęliście w niej dziewiąte miejsce na czternaście zespołów w lidze. Czy uważa Pan ją za udaną?

Niekoniecznie. Uważam, że pod względem kultury gry i wdrożenia pomysłu na granie to była niezła runda. Moim zdaniem w większości spotkań zdominowaliśmy przeciwników. W kilku meczach tak naprawdę nie powinniśmy przegrać ani dzielić się punktami, tylko po prostu powinniśmy odnieść zwycięstwa. W przynajmniej kilku z nich byliśmy zespołem lepszym, szczególnie w pierwszej połowie, natomiast w drugiej odsłonie jedna szczęśliwa bramka rywali czy jeden błąd indywidualny decydował o tym, że nasz zespół podłamał się i wynik wymykał nam się spod kontroli. Myślę, że w trakcie trwania rundy wiosennej będzie okazja do tego, by suma losu się wyzerowała i żeby szczęście troszeczkę „oddało”, co sprawi, że tych punktów zdobędziemy trochę więcej niż na jesieni.

Teraz, w przerwie zimowej, zespół rozegrał do tej pory aż siedem sparingów, z czego wygrał tylko dwa. Czy ma Pan jakieś powody do niepokoju?

Myślę, że trzeba być skoncentrowanym na celu, który czeka na wiosnę. Przede wszystkim pierwsza sprawa jest taka, że mamy bardzo szeroką kadrę i mamy w kim wybierać. Niektóre sparingi rozgrywaliśmy po to, żeby sprawdzić chłopaków, przetestować głębię składu i zobaczyć, na jakich pozycjach powinniśmy szukać wzmocnień, szukać zmian. Natomiast druga kwestia jest taka, że to liga będzie wszystko weryfikować, a na tę rundę wiosenną, mam nadzieję, będziemy gotowi. Mamy do rozegrania jeszcze kilka sparingów, niektóre z nich oczywiście będziemy chcieli wygrać, strzelić w nich kilka bramek więcej. Zobaczymy, jak to wszystko przełoży się później na ligę.

Do tej pory tylko dwa ze wspomnianych sparingów to były gry kontrolne z seniorskimi zespołami. Skąd pomysł na regularną grę z juniorami?

Niewątpliwie uważam, że zespoły juniorskie Warmii Olsztyn, Stomilu Olsztyn czy Akademii Piłkarskiej Żuri Olsztyn, który też nawiasem mówiąc prowadzę, to bardzo mocne ekipy. Spotkania przeciwko tym drużynom zawsze rozgrywane są na dużej intensywności. Takie mecze są dużo bardziej wymagające pod kątem fizycznym, jeżeli chodzi o bieganie, pressing, po prostu o grę w piłkę – w przeciwieństwie do rozgrywek Klasy A. Natomiast wiadomo, że tym chłopcom brakuje jeszcze trochę fizyczności, umiejętności przepchania się i walki bark w bark. Niemniej uważam, że jest to aspekt gry, który – że tak to ujmę – spokojnie możemy wdrożyć. Ta intensywność jest niezbędna, żeby wygrywać spotkania. W ostatnim czasie rozegraliśmy sparing z zespołem seniorskim KS Łęgajny i muszę przyznać, że byliśmy w tym aspekcie dużo mocniejsi od przeciwnika. Równie dobrze wyglądaliśmy w pierwszej połowie starcia z juniorami starszymi Warmii Olsztyn, kiedy to na boisko wyszedł nasz podstawowy skład. Jedyne, czego nam brakło, to odrobina skuteczności. W drugiej połowie wystąpili głównie zawodnicy testowani oraz rezerwowi i niestety pojedynek zakończył się dla nas wynikiem niekorzystnym. Było jednak widać, że różnica pomiędzy juniorami Warmii a zespołem seniorskim na poziomie Klasy A czy B, pod względem właśnie takiej intensywności grania w piłkę, była znacząca.

Wspomniał Pan wcześniej o szerokiej kadrze. Jak wygląda frekwencja na treningach i meczach sparingowych?

Tak jak mówiłem – jest w kim wybierać, jest komu grać, jest szeroka kadra. Oczywiście są w niej osoby, które są bardzo doświadczone. Są także młodzi zawodnicy, dopiero wchodzący do grania na poziomie seniorskim. Mam tutaj na myśli między innymi Macieja Strepikowskiego, który po kilkumiesięcznym pobycie u nas, a wcześniej kilkunastu latach szkolenia w Akademii piłkarskiej Żuri Olsztyn, przenosi się na półroczne wypożyczenie do IV-ligowej Olimpii Olsztynek. Jeżeli jeden młody chłopak potrafi zrobić taki progres w przeciągu pół roku, dopiero co wchodząc do piłki seniorskiej – choć wiem, że był on przygotowywany do tego od dłuższego czasu – to wierzę, że kolejni zawodnicy będą w stanie pójść jego śladem i równie znacząco wzmocnić nasz zespół.

W przerwie zimowej zespół opuścił także Mateusz Żuryński. Czy znaleźliście już zastępstwo za tego zawodnika, który był bardzo mocnym punktem linii ataku?

Niewątpliwie staramy się Mateusza zastąpić. Jest kilku zawodników testowanych, a także kilku młodych, którzy chcą wedrzeć się przebojem do pierwszego składu. Ja również jestem grającym trenerem naszego zespołu, choć w poprzedniej rundzie nie miałem okazji w pełni poczuć smaku boiska. Zagrałem jedynie w czterech spotkaniach, w tym zaledwie jedno w niemal pełnym wymiarze czasowym, natomiast w pozostałych trzech były to krótkie występy. Ze względu na to mam nadzieję, że może mi też uda się wiosną nieco więcej pograć. Jeżeli będę czuł, że jestem w gorszej dyspozycji, to na pewno będą grali inni. Chciałbym być też sprawiedliwy wobec chłopaków. Jeżeli ktoś trenuje regularnie i jest lepszy, to na pewno będzie grał. Mi nie przeszkadza przebrać się w buty piłkarskie i wejść na 15 minut, albo w ogóle nie pojawić się na placu gry, skoro widzę, że ci, którzy są na murawie, są ode mnie lepsi. A wracając do Mateusza – był tutaj był bardzo ważną postacią. Myślę, że dosyć dobrym strzelcem, bo kilka bramek na początku jego przygody u nas udało mu się zdobyć. Potem troszeczkę się zaciął, jednak mimo wszystko pomógł nam w zdobyciu kilku bardzo ważnych punktów.

Czy są zatem w zespole pozycje, które priorytetowo musicie uzupełnić, być może zawodnikami testowanymi?

Uważam, że te osoby, które (jeszcze nieoficjalnie) dołączyły do nas zimą i zadeklarowały chęć wzmocnić nasz zespół, to jest właśnie to, czego potrzebujemy, więc ja ufam tym chłopakom. Jestem pewien, że ta ekipa i ta „maszyna” ruszy, bo na treningach wygląda to naprawdę nieźle. Kwestia, nad którą na pewno będziemy chcieli mocno popracować, to skuteczność, bo niewątpliwie w rundzie jesiennej nam jej zabrakło i tych bramek powinniśmy mieć strzelonych znacznie więcej. Zależy mi na tworzeniu w meczach jeszcze większej liczby sytuacji bramkowych, a w konsekwencji ich wykorzystywaniu.

Bardzo szybko rozpoczęliście przygotowania do rundy wiosennej. Już 2 stycznia, zaledwie dzień po Nowym Roku, odbył się pierwszy trening. Nie boi się Pan, że pod koniec rundy może braknąć przysłowiowego „paliwa”?

Nie, spokojnie. Jak już wspominałem – kadra jest szeroka, ale trzeba też zwrócić uwagę na to, jaki to jest poziom rozgrywkowy. Tutaj zawodnicy łączą pracę z graniem w piłkę, więc na pewno trzeba mieć z tyłu głowy to, że nie wszyscy są w stanie regularnie pojawiać się na treningach w ciągu tygodnia. Tydzień przed startem rundy wiosennej robimy sobie wolny weekend, także będzie to dobry moment do regeneracji, naładowania baterii przed pierwszym meczem. Wiem też, że część chłopaków szykuje sobie pewnego rodzaju wyjazd integracyjny na mecz piłkarski. Myślę, że wszystko będzie w porządku. Uważam też, że bardzo ważna będzie dobra atmosfera przed rozpoczęciem rundy i jeżeli to wszystko „zagra”, to jak najbardziej będziemy odpowiednio przygotowani.

Czy macie zatem jakieś problemy przed zbliżającą się rundą wiosenną, czy jednak staracie się na tym nie skupiać i po prostu wykonywać swoją pracę jak najlepiej?

Tak naprawdę chyba każdy mierzy się z różnego rodzaju problemami i przeciwnościami, które nie sprzyjają rozgrywaniu spotkań na tym poziomie. Zresztą na każdym poziomie, bo prozaicznym jest powiedzieć, że tylko zespoły na amatorskim poziomie mierzą się z problemami. Nawet ci „elitarni” codziennie muszą stawiać czoła swoim wyzwaniom. Wracając do nas – myślę, że jedną z przeciwności, która na pewno stoi nam na drodze, jest to, o czym już wcześniej wspominałem, że nie zawsze wszyscy chłopcy mają możliwość być na każdym meczu i na każdym treningu. I nie ukrywajmy, że pewne elementy, nad którymi pracujemy, nie są w stu procentach realizowane podczas spotkań, bo zwyczajnie nie mamy możliwości przećwiczyć ich z każdym zawodnikiem. To też nie jest tak, że dany schemat na treningach się nie pojawia, tylko czasami jest taka sytuacja, że pewne rzeczy ćwiczymy we wtorek, kiedy to danego zawodnika nie ma, a pojawia się on w czwartek, kiedy ćwiczymy już inne warianty i rozwiązania. Nie chcę tutaj wchodzić w szczegóły mojego mikrocyklu treningowego, natomiast kwestia jest taka, że nie zawsze jesteśmy w stanie przećwiczyć wszystko razem i ten proces adaptacyjny jest po prostu trochę dłuższy. Inaczej wygląda sytuacja, kiedy na treningu jest pełna kadra i zajęcia odbywają się 3-4 razy w tygodniu, a inaczej, kiedy nie każdy może być na danym treningu, a co dopiero meczu, gdzie uważam, że co najmniej nasza pierwsza jedenastka jest całkiem solidna. Problemy mogą pojawić się w momencie, gdy chce się przejść dalej w przygotowaniach, a dany zawodnik ze względu na nieobecności na treningach nie jest w stu procentach zaznajomiony z tym, nad czym aktualnie pracujemy i jak chcemy poruszać się po boisku. To z kolei na meczach przeradza się w błędy indywidualne czy braki w skuteczności. Dlatego też moim zdaniem nie ma się co dziwić, że dużą część sparingów gramy z juniorami, ponieważ ci młodzi zawodnicy są w treningu zazwyczaj 4 bądź 5 razy w tygodniu i mają kontakt z piłką znacznie częściej niż ludzie, którzy łączą tę przyjemność z codzienną pracą.

Przygotowujecie się do rundy wiosennej, tak więc na koniec ostatnie pytanie – jaki jest cel zespołu SKF FC Dajtki Olsztyn na rundę rewanżową?

Celem każdego zespołu, który prowadzę, bez podziału na juniorów i seniorów, jest po prostu zwyciężanie z kolejki na kolejkę. Jestem osobą, która nie wyznacza sobie celów, których drużyna nie jest w stanie osiągnąć. Dlatego też nie mówię, że w tym momencie walczymy o utrzymanie, pozostanie w środku tabeli czy zwycięstwo w lidze. Moim celem jest to, żeby z tygodnia na tydzień na boisko wychodziła jak najlepsza jedenastka i żeby ta jedenastka zdobywała trzy punkty. W poprzedniej rundzie tych kompletów „oczek” nie udało się wywalczyć aż tak wiele, jak byśmy tego chcieli, natomiast nasza gra była na tyle dobra, że mogliśmy zdobyć tych punktów więcej. Być może zabrakło po prostu szczęścia lub – przysłowiowo – piłka odbiła się po złej stronie słupka.

Zatem tego szczęścia i samych sukcesów życzę wiosną. Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję bardzo.

4 Liga A-klasa Arka Gdynia B-klasa Bayern Monachium Bundesliga Cezary Kulesza Czesław Michniewicz Euro 2020 eWinner 2 Liga Fernando Santos Fortuna 1 Liga III liga grupa 4 IV liga Jagiellonia Białystok klasa okręgowa koronawirus Lechia Gdańsk Lech Poznań Legia Warszawa Liga Europy Liga Narodów Michał Probierz Miedź Legnica Mundial niższe ligi Paulo Sousa PKO BP Ekstraklasa platforma Viaplay Pogoń Szczecin Premier League PZPN Raków Częstochowa ranking popularności reprezentacja Polski Robert Lewandowski transfery Viaplay Warta Poznań Wieczysta Kraków Wisła Kraków Wisła Płock Zagłębie Lubin Zbigniew Boniek Śląsk Wrocław

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.